Amerykańskie przedsiębiorstwo z Akron ma za sobą długą historię. Założone już prawie sto dwadzieścia lat temu współpracowało z największymi gigantami świata motoryzacji, a także nie ominął go udział w jednym z największych amerykańskich skandali gospodarczych lat pięćdziesiątych. Firma dzisiaj jest częścią większego, japońskiego koncernu i produkuje opony do samochodów osobowych, ciężarowych i do maszyn rolniczych.
Firestone – skromne początki gigantami
Według legendy – chociaż dziś już raczej nikt nie wie jaka była prawda – założyciel firmy, Harvey S. Firestone wpadł na pomysł stworzenia opon wypełnionych powietrzem, po tym jak jego kilkuletni syn przewrócił się podczas nauki jazdy na rowerze. Opony rowerowe w tamtych czasach były jednolicie wykonane z gumy i nie miały zbyt wielkich właściwości amortyzujących. Dysponujący dość pokaźnym rodzinnym majątkiem Harvey S. Firestone otworzył przedsiębiorstwo produkujące konne powozy, zaopatrzone w wypełnione powietrzem i dobrze amortyzujące wstrząsy (a należy pamiętać, że były to czasy brukowanych ulic) opony pneumatyczne.
Dalszy rozwój firmy
Firma nabrała rozpędu, kiedy jej właściciel nawiązał kontakty z firmą Ford. Wkrótce wszystkie samochody Forda zaopatrzone były fabrycznie w opony Firestone, które można kupić na . Zamówienia, jakie amerykański gigant oponiarski realizował dla Forda były jak na tamte czasy ogromne i sięgały kilku tysięcy kompletów opon.
W czasie drugiej wojny światowej, największa już wówczas firma oponiarska w Stanach zaangażowała się we współpracę z wojskiem. Produkcja ogumienia na potrzeby armii przyniosła jej ogromne zyski i pozwoliła wyjść na międzynarodowe rynki.
Problemy firmy zaczęły się na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Wplątana była ona razem z innymi gigantami motoryzacji w wielką amerykańską aferę tramwajarską, co w dalszej perspektywie spowodowało spadek zaufania klientów i w ciągu następnych dwudziestu lat – duże kłopoty finansowe i stopniowy upadek.